Na cmentarzu parafialnym, nieopodal wejścia znajduje się grób ziemny otoczony metalowym ogrodzeniem. Jest to zbiorowa mogiła pomordowanych przez NKWD mieszkańców wsi Kuźmicze. W centralnej części mogiły umieszczony jest granitowy pomnik w kształcie stelli zakończony krzyżem. Na pomniku wyryty jest napis:
STECKIEWICZE
JÓZEF LAT 25
FELLIKS ŻYŁ LAT 62
WACLAW ŻYŁ LAT 31
JAN ŻYŁ LAT 36
JAN ŻYŁ LAT 66
KAZIMIERZ ŻYŁ LAT 29
ZAMORDOWANI 26 VI 1941 R.
POKÓJ ICH DUSZOM
Ojciec był człowiekiem bardzo religijnym i pracowitym. Gospodarka liczyła 26 hektarów ziemi ornej i 10 hektarów łąk i torfowiska. Najbogatszym w Kuźmiczach był Feliks Steckiewicz, miał on 40 hektarów ziemi. Kuźmicze były okolicą szlachecką. Po przyjściu władzy sowieckiej we wrześniu 1939 roku wszystkich gospodarzy uznano za kułaków. W czerwcu 1941 r. zamożniejszych gospodarzy mieli wywieźć do Kazachstanu lub na Syberię. Po napaści niemieckiej 22 czerwca 1941 r. wszyscy się ucieszyli, że nie zostaną wywiezieni. Lecz ci, którzy przygotowywali wywuzkę nie odstąpili od zrealizowania swoich zamysłów. Zdecydowali mężczyzn wymordować. Ojciec w tym tragicznym dniu pomagał sąsiadowi kopać piwnicę. Wówczas przyszło tam dwóch mężczyzn z bronią, pytając jak przejść w kierunku Siemierenek. Ojciec i sąsiedzi zaczęli tłumaczyć, lecz mężczyźni kazali wyjść z podwórka i pokazać drogę za wsią. Gdy wyszli – na mego ojca i na sąsiadów Kazimierza i Józefa Steckiewiczów skierowano broń i ze słowami „Stupaj polackaja morda!” popędzili za okolicę. Tam też byli ludzie z bronią i przypędzeni przez nich mężczyźni z Kuźmicz. 6 osób w bestalski sposób zostało zamordowanych. Stanisławowi i Kazimierzowi Steckiewiczom udało się uciec. Stanisław po wojnie został skazany na 15 lat więzienia, natomiast Kazimierz ukrywał się u rodziny w Zaniewiczach, a potem przedostał się do Polski, mieszkał w Białymstoku. Ze zanych sprawców mordu było czterech mieszkańców sąsiedniej białoruskiej wsi Nieciecz: Miedźwiedź Misza, który pracował w NKWD i komunista,mieszkaniec wsi Korozicze.
Helena Kudrzycka (zd. Steckiewicz) córka zamordowanego Jana relacjonuje:
Ich pędziło trzech uzbrojonych mężczyzn. Powiedzieli ojcu i ich sąsiadom, że są aresztowani. Sąsiedzi podejrzewając, że będą rozstrzelani porozumieli się między sobą, że trzeba uciekać. Natomiast ojciec prosił padając na kolana, żeby go puścili, bo ma pięcioro dzieci. Obiecywał, że za uwonienie im wszystko odda. Sąsiedzi nie dochodząc do lasu zaczęli uciekać. Józef Steckiewicz został zastrzelony, aKazimierz jego brat zdołał uciec i ukryć się w pobliskich zaroślach. Zanim go zaczęli szukać ojca zamordowali w okrutny sposób, zadając mu straszliwe cierpienia. Kazimierz Steckiewicz z ukrycia słyszał, co się tam działo. Informacja o tym wydarzeniu dotarła do Niemców, którzy aresztowali i rozstrzelali trzech sprawców tej zbrodni. Po przyjściu władzy sowieckiej w 1945 r. dwoch Steckiewiczów, którym udało się uciec i tym samym uratować sobie życie, sądzono jako politycznych i skazano na 15 lat więzienia.
Źródła:
http://www.grodno.msz.gov.pl
https://www.flickr.com
http://wikimapia.org