II WOJNA ŚWIATOWA
Po prawej stronie od wejścia na cmentarz parafialny usytuowana jest zbiorowa mogiła 101. pułku ułanów Rezerwowej Brygady Kawalerii „Wołkowysk”. Polegli oni w bitwie z sowieckimi jednostkami pancernymji pod Kodziowicami we wrześniu 1939 roku. Na grobie wykonano podmurówke ze sztucznego kamienia, na której umieszczono granitową plytę nagrobną z wyrytym znakiem polskiego orła wojskowego i krzyżem. Na tablicy znajduje się napis:
TU SPOCZYWAJĄ ŻOŁNIERZE
101 PUŁKU UŁANÓW
WOJSKA POLSKIEGO
POLEGLI 22.IX.1939 r.
ZA OJCZYZNĘ
Rtm. APOLONIUSZ ŚCISŁOWSKI
UR.1900 R.
ORAZ 25 NIEZNANYCH
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI
Obok mogiły znajduje się krzyż postawiony przez Straż Mogił Polskich z Wrocławia. Opiekę nad miejscem pamięci sprawują Polacy zamieszkujący w Sywanowcach.
SYMBOLICZNE UPAMIĘTNIENIE – ZASŁUŻENI W CZASIE ROZBIORÓW
W centralnej części cmentarza parafialnego, po prawej stronie głównej alejki znajduje się kamienny pomnik w kształcie obelisku, umieszczonego na cokole. Całość zwieńczona jest kamiennym krzyżem. Na pomniku znajduje się napis:
DOM
JERZY ARNOLD
SZTABU
GENERALNEGO
B. PUŁKOWNIK
KWATERMISTRZOSTWA
B. WOJSK POLSKICH
UR. DNIA 29 GRUDNIA
1792 R.
+ 18 GRUDNIA 1858 R.
DZIECI
NAJLEPSZEMU OJCU
TEN POMNIK
POSTAWILI
II WOJNA ŚWIATOWA – OFIARY TERRORU NAZISTOWSKIEGO
Na cmentarzu parafialnym – przy wejściu po lewej stronie głównej alei znajduje się zbiorowa mogiła pomordowanych przez Niemców w 1942 roku siedmiu mieszkańców wsi Jaćwieź. Całość otooczna jest metalowym ogrodzeniem. Na ziemnej mogile umieszczony jest wysoki, metalowy krzyż, a na nim tablica ze stali nierdzewnej z napisem:
PAMIĘCI ROZSTRZELANYCH
1942
CHAŃKO JÓZEF
CHAŃKO CZESŁAW
NOWICKI HENRYK
PODLACH BRONISŁAW
KIEWLAK BOLESŁAW
KIEWLAK MICHAŁ
KIEWLAK KAZIMIERZ
SIERGIEJ KAZIMIERZ
WIECZNE ODPOCZNIENIE
RACZ IM DAĆ PANIE
Wiesław Kiewlak, były mieszkaniec Jaćwiezi, historyk tak opowiada o tych tragicznych wydarzeniach:
Do wsi Jaćwieź, położonej niedaleko Niemna, wtargnął oddział niemieckiego Gestapo. Od razu po wkroczeniu do wsi zaczęli chwytać jej mieszkańców. Bijąc i katując schwytanych, zmuszali do przyznania się posiadania broni i jej oddania… Jedną z ofiar ich działań była rodzina Chańków. Kiedy schwytano syna – Czesława Chańko i zaczęto bić, zmuszając do oddania broni, jego Ojciec – Józef Chańko zwrócił się do oficera niemieckiego z prośbą o uwolnienie syna. Sugerował, że to on zabrał od niego broń i wyrzucił do bagna, które znajdowało się niedaleko wsi. Wtedy gestapowcy schwycili ojca i poprowadzili do wskazanego przez niego bagna. Tam zaczęli bić go kijami i kolbami karabinów, zmuszając do szukania wyrzuconej przez niego broni. Kiedy skatowany i wycieńczony człowiek wychodził z bagna, to był ponownie bity i zmuszany do szukania broni. Kiedy gestapowcy zrozumieli, że on już niczego nie znajdzie, jego razem z synem i innymi mieszkańcami Jaćwiezi zawieźli na cmentarz w Sylwanowcach. Po czym dali im łopaty i kazali kopać dół, a potem wszystkich rozstrzelali.
Oprócz spoczywających w zbiorowej mogile na cmentarzu i upamiętnionych na tablicy, w tym samym dniu Gestapo zastrzeliło Kazimierza Najdę i Harackiewicza, mieszkańców Jaćwiezi. Nie wiadomo, co było przyczyną tak nagłego wtargnięcia gestapowców do wsi i wykonania mordu na jej mieszkańcach. Jedną z możliwych przyczyn podawanych przez miejscową ludność było posiadanie broni palnej przez niektórych z jej mieszkańców. Drugą przyczyną może być obecność we wsi Jaćwieź komórki Armii Krajowej. Jednego z członków tej komórki – Stanisława Zajko udało mi się poznać w Głogowie w latach 90-tych. Pan Stanisław Zajko opowiadał, że za działalność w polskim podziemiu był aresztowany po wojnie przez NKWD i wywieziony na Sybir, a pod koniec lat 50-tych udało mu się wyjechać do Polski.
Źródła:
http://www.grodno.msz.gov.pl
https://www.flickr.com
http://kresy24.pl